1 odpowiedzi
Zwykle działa zasada, że gdy pacjent nie ma dostępu do wizyty bez stania w kolejce to idzie do internisty – prawie zawsze to dobra decyzja. Zdarza się jednak, że problem jest na podłożu psychogennym. Chory jest przebadany dokładnie – lekarze wzięli pod uwagę wszelkie warianty, ale w jego ocenie nie wszystko jest w porządku. Znacznie więcej tego typu dylematów jest właśnie na polu nefrologicznym – chory skarży się na ból nerek a okazuje się, że kwestia tkwi gdzie indziej, w kręgosłupie. Niemniej, w każdym takim przypadku wizyta i badania są niezbędne – innej drogi do trafnej diagnozy nie ma. Za to
nie ma wątpliwości, że internista jest dobrym adresem w przypadku pacjentów
infekcyjnych okresu jesienno-zimowego, z grypą czy przeziębieniem.